poniedziałek, 12 czerwca 2017

Wibracje

Nie miałam już dłużej władania nad ciałem. Samodzielnie opadło ono na ziemię, a ja mogłam tylko przez chwilę patrzeć, jak ktoś zbliża się w moim kierunku. Powieki się zapadły, a ja nie wiedziałam co się dzieje, ani co się stanie. Hatake Kakashi bezustanku walczył z liderem grupy zbiegłych ninja. Na jego ręce zaczęły pojawiać się niebieskie iskry. W krótkim czasie przeistoczyły się w prąd osiedolny na całej jego dłoni. Eminował z tego ogrom siły. Wyglądał jakby mógł tym przeciąć dosłownie wszystko. Kiedy ustawił się w pozycji do ataku, wszak jego przeciwnik wycofał się, przed tym trząsąc małymi dzwoneczkami. Fala dźwięku rozniosła się po całym lesie.

Dziewczyna z długimi czerwonymi włosami wolnym krokiem szła w moim kierunku. Z pochwy umieszczonej nad tyłkiem, wyjęła kunai'a. Z pogardą wbiła swój wzrok na moje ciało. Była zażenowana tym pojedynkiem. O ile można to tak w ogóle nazwać. Nawet jej nie dotknęłam. Ona mnie też, ale kto teraz leży nieprzytomny na ziemi? Nastolatka kopnęła mnie, przez co przewróciłam się brzuchem do góry. Na jej nieskazitelnej twarzy bez żadnej rysy pojawił się szyderczy uśmiech. Uśmiech żądzy krwi. Nie mogła się doczekać, aż jej sztylet przebije mi skórę i tkanki. Jak na kogoś tak młodego była dosyć straszna, jeśli chodzi o charakter. Uniosła rękę z nożem do góry, w sposób jakby przekładała ją przez rękaw koszulki. Na jej twarzy ożyła powaga, a następnie jej ręka z impetem opadła. Jednak nie zraniła mnie, a co najmniej korzenie drzewa tuż obok mego ciała. Nie spudłowała. Kto, by był w stanie z odległości czterdziestu centymetrów tego dokonać? Nie, to nie to. Powodem tego był pewien piskliwy dźwięk. Dźwięk, który miał swoje zadanie podczas jakichkolwiek misji. Sygnalizował o zbyt dużym niebezpieczeństwie, a także odwrocie. Dodatkowo, aby zmusić upartych, wibracje z tegoż dzwonka wbijały się do głów. Tylko ninja dźwięku mieli tak wyspecializowany słuch, więc taka forma poinformowania, była jak najbardziej na miejscu. Aby pozbyć się tego bólu trzeba opuścić miejsce, z którego się wydobywa. W tym przypadku był to las. Ta forma wręcz zmusza cię do ucieczki. Jeżeli tego nie zrobisz - twój mózg tego nie wytrzyma albo ogłuchniesz, co w ich wiosce, która głównie posługuje się dźwiękiem, jest niczym największa zguba i kalectwo. Dziewczyna z krwiście czerwonymi włosami oraz granatową przepaską z metalowym znakiem ich wioski, związaną na biodrach, parsknęła tylko widząc, że ktoś tak słaby jak ja, przeżyje spotkanie z nią. Nie spieszyła się. Tak jakby dźwięk fali nie sprawiał jej bólu. Jeszcze raz odwróciła się w moim kierunku. W jej oczach czychał gniew skryty w klatce - piękny pomarańczowy kolor jej tęczówek. Na jej twarzy po raz pierwszy pojawiła się jakakolwiek zmarszczka. A to przez to, że jej brwi zbliżyły się do siebie, gdyż patrzyła na mnie ze złością. Gdy wibracje tworzące ten koszmarny dźwięk stawały się nieznośne, złapała się za ucho i szybko wskoczyła na gałąź jednych z drzew. Wskoczyła w głąb ciemności tworzonej przez gęste liście lasu, nie dopuszczające prawie żadnego promyku światła słonecznego. Kiedy przeciwnicy Naruto i Sasuke uciekli, bardzo się zdziwili. Zwłaszcza blondyn, który nie był w zaciekawej sytuacji. Wyczerpany siedział oparty o korę drzewa. Jego kolega z drużyny znalazł się koło niego. Zaparł się mocno nogami o podłoże i podniósł go, a następnie położył na swoich barkach. Wciąż miał wystarczająco sił, aby dźwigać swoich komratów. W momencie, kiedy wróg Kakashi'ego uciekł, nie tracił czasu. Nie wiedział gdzie on się udał ani co oznaczały te dzwonki. Szukając nas dostrzegł mnie wciąż nieprzytomną. Złapał mnie ręką za brzuch i podniósł, po czym ruszył szukać reszty. Po chwilach desperackiego poszukiwania ich,  w końcu ich znalazł. Sasuke ledwo już nosił obolałego chłopaka. Kakashi podszedł do niego i przejął od niego ciężar.

- Co robimy? - spytał czarnowłosy z wciąż słyszalnym opanowaniem, mimo takiej sytuacji.

Mężczyzna ruszył głową w kierunku starej, zniszczonej chaty. Trociny sypały się z niej już po otworzeniu drzwi. Ostrożnie położyli mnie oraz Naruto na ziemi, kładąc nam plecaki pod głowy. Przed tym, wyjęli z nich ręczniki, które zamoczyli w lodowatej wodzie z pobliskiego strumienia. Sensei nakazał Sasuke położyć się i odpocząć, a on sam zaś stanął przed oknem. Wypatrywał potencjalne zagrożenie, aby w porę ostrzec swoją drużynę.